Ale dlaczego właśnie na drzewka bonsai się zdecydowałem? Przecież jest mnóstwo innych pięknych roślin, które byłyby nie gorszą ozdobą gabinetu terapeutycznego. Kwiaty doniczkowe oczywiście wprowadzałyby kojący nastrój, ale bonsai to coś więcej. Mam nadzieję, że prezentowany tutaj drugi okaz początkującej kolekcji spełni taką  szeroką, a nie tylko estetyczną (choć i tej nie można odmówić) funkcję.

Japońska miniatura drzewa przywołuje na myśl bardzo stary archetyp. W szeroko zakrojonych badaniach nad motywami pejzażowymi okazało się, że najwięcej przyjemności sprawia ludziom widok właśnie samotnie rosnącego drzewa na niewielkim wzgórzu. Ten sam temat zobaczymy w wielu różnych dziełach sztuki czy nawet popkultury. Mnóstwo filmów odwołuje się do tego obrazu. Chyba najłatwiej zjawisko wytłumaczyć ewolucyjnie. Prawdopodobnie rodzaj ludzki narodził się na afrykańskiej sawannie, na co jest wiele dowodów, np. ten, że kod DNA Afrykanów jest znacznie bardziej zróżnicowany niż pozostałej części ludzkości. Dowodzi to, że Europejczycy łącznie z Azjatami, Indianami i Aborygenami wywodzą się ze stosunkowo wąskiej grupy, która opuściła przed ponad milionem lat Czarny Ląd.Człowiek przystosowany do życia na trawiastej równinie był narażony na liczne niebezpieczeństwa ze strony drapieżników. Samotnie rosnące drzewo było więc dla naszych przodków prawdziwym wybawieniem. Jedna ze scen filmu "Walka o ogień" dobrze ilustruje jak to mogło wyglądać.

Bonsai jest zatem wyjątkowo kojącym dla człowieka obrazem. Ale też jest dobrym symbolem samej terapii. O takie drzewko - o czym pisałem- trzeba wyjątkowo dbać, codziennie pielęgnować. Roślinę kształtuje się przycinaniem i krępowaniem drutami, aby przybrała oczekiwany wygląd. Ale jednocześnie trzeba uszanować naturalną formę rośliny. Właściciel musi uwzględnić to, jak drzewko rośnie. Można więc formować, ale do pewnego stopnia. Czy tak właśnie nie dzieje się w psychoterapii?

Share on Facebook

Loading

Znajdź nas na facebook'u

Komentarze