Liczne, powtarzające się nieporozumienia w relacjach miedzy partnerami, które są przyczyną pojawiającego się uczucia złości nadwerężają podstawy każdego związku. Nieporozumienia - stopniowo narastając - prowadzą do momentu, w którym nie ma już odwrotu.
Trudno ustalić ile ze znanych nam par przeżywa kryzys, widzimy tylko to, co ludzie chcą nam pokazać. I widzimy jak podczas imienin, komunii, chrzcin i innych tego typu okazji partnerzy wzajemnie o siebie dbają, czule się do siebie zwracają, promienieją szczęściem. Zdarza się nam wtedy pomyśleć: Niektórzy to mają szczęście, u nas tylko kłótnia i kłótnia. Ktoś inny zamarzy sobie: Gdyby mój Łukasz był taki, jak mąż Joli, byłoby cudownie, nareszcie te kłótnie by się skończyły. Nie brakuje myśli pełnych goryczy: Moja Marta tak nie potrafi, kłócić sie jedynie umie. Smutne refleksje nachodzą zwłaszcza wtedy, gdy usłyszymy od znajomych: U nas z Mirkiem żadna kłótnia się nie zdarza, od razu wyjaśniamy jak coś jest nie tak. Albo: ?Trzeba ze sobą rozmawiać?.
"Niemcy w domu", "Ciche dni", "Kryzys", "On nie jest taki, jak dawniej", "Ona mnie nie rozumie", to sformułowania, jakie słyszy się od ludzi, których związek znalazł się na przysłowiowym zakręcie. Co wtedy zrobić?
Już zaraz swoje święto będzie miała każda matka. Syn powinien o niej pamiętać, na pewno w ten dzień... ale czy także w każdy inny? Trochę gorzką laurkę na Dzień Matki sporządziliśmy. Mamy tylko nadzieję, że nam wybaczy czytająca tekst matka, a syn... może coś przemyśli? Jest piękny niedzielny poranek, nagle poranną kawę i błogą ciszę przerywa dźwięk telefonu stacjonarnego, podnosisz słuchawkę i bez trudu identyfikujesz rozmówcę - mama - zaprasza was do siebie na obiad. Już wiesz, że nie zobaczysz się z Krzyśkiem i Sylwią, a wieczorem czeka cię niezbyt przyjemna rozmowa z twoją partnerką. A wszystko z powodu "niedzielnego obiadku" u mamusi.
Wydawać by się mogło, że rodzina zamożna, pozbawiona alkoholizmu, narkomanii, pracoholizmu, przemocy to w dzisiejszych czasach marzenie każdego z nas. Mniej lub bardziej świadomie dążymy do takiego stanu. I dobrze. Warto jednak pamiętać, że i w takich rodzinach może kryć się coś złego np. plaga 3E, która z czasem, niepostrzeżenie, jak nowotwór zacznie niszczyć relacje panujące w rodzinie.