Jak to jest, że wydarzenia, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć właśnie zapomnieć się nie dają? Zwłaszcza sytuacje najbardziej traumatyczne związane z maltretowaniem, gwałtami i ogólnie przemocą, ale też wypadkami lub katastrofami narzucają się z niebywałą siłą i to tak plastycznie. A przecież minęło tyle lat, niekiedy nawet kilkadziesiąt. Inni przeciwnie, w ogóle nie mogą sobie ich przypomnieć tamtych dni, choć wiadomo, że przeżyli dużo. Jedno te sytuacje łączy- na pewno mylił się ten, kto powiedział, że czas leczy rany. Czasami nawet wydaje się dokładnie odwrotnie- im więcej minęło czasu od okropnych wydarzeń, tym większy zdają się mieć wpływ na życie.

 

Osoba maltretowana lub gwałcona wszystko zapamięta

Ściślej rzecz biorąc zapamięta zwłaszcza swoje traumy. Często przecież doświadczenia z dzieciństwa bywały i przyjemne, jednak nie one się utrwalają najlepiej. Nie wszystko bowiem zapamiętujemy. Wokół nas dzieje się milion rzeczy, my jednak kodujemy w umyśle tylko sytuacje wybrane. Taka selekcja jest konieczne z powodu ograniczonych możliwości naszego mózgu. Natura zaś skonstruował to tak, że najsilniejsze przeżycia zapamiętują się w sposób najtrwalszy. Co uzasadnia ewolucja. Doświadczenia wzbudzające strach zostają zapamiętane po to by ich w przyszłości unikać, gdyby tak nie było gatunek ludzki by po prostu wymarł. Przekazywaniem informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej, a więc tych wyselekcjonowanych, najważniejszych, zajmuje się hipokamp. W sąsiedztwie tej struktury mózgu znajduje się ciało migdałowate pobudzane emocjami, istotnie wpływając na funkcje hipokampu, a więc zapamiętywanie właśnie sytuacji stresowych.

Czasem się wydaje, że trauma zostanie zapomniana

Sprawa nie jest jednak taka oczywista. Maltretowanie, gwałty- zwłaszcza długotrwałe - mogą powodować uszkodzenie hipokampu, w tym możliwość hamowania wydzielania pod wpływem stresu kortykoliberyny przez podwzgórze. Tym zapewne można tłumaczyć specyficzny sposób zapamiętywania, a potem odtwarzania traumatycznych wydarzeń. Otóż, tak silne przeżycia są dla osoby do tego stopnia przerażające,  że próbuje je za wszelką cenę z pamięci usunąć, co jednak nie jest- jak wcześniej zauważono- możliwe. Niemniej, rzeczywiście jednostka może nie mieć świadomości swoich doświadczeń i nie umieć ich sobie przypomnieć. Będzie je natomiast przypominać podświadomość. Co może się objawiać  drażliwością, zwłaszcza na te aspekty życia, które będą jej traumę przypominać; czujnością i życiem w ciągłym napięciu, jakby w oczekiwaniu na coś złego; trudnością koncentracji. W najcięższych przypadkach osoba będzie doświadczać tzw. konwersji, zwanych też zaburzeniami dysocjacyjnymi, z amnezją, fugą, znieczuleniami, drgawkami, aż po osobowość mnogą.

Maltretowanie, gwałt, przemoc mogą się przebudzić

Po okresie latencji, utajenia, kiedy wydawało się, że wspomnienia skutecznie zostały wyparte ze świadomości, mogą się one przypominać. Zwłaszcza sny nie dają spokoju. Koszmary, często te same, niekiedy zadziwiająco realistyczne, wyglądające jak filmy ze wspomnień próbują je przywrócić. Podobnie nie dają o sytuacji zapomnieć, tzw. flashbacki, pojawiające się tym razem na jawie przebłyski ze wspomnień. Nierzadkie są też sytuacje, że jakieś aktualne wydarzenie życiowe przywróci całą lawinę wspomnień, doprowadzając do całkowitej dezorganizacji życia, czy nawet osobowości człowieka. Wówczas PTSD (ang. postraumatic stress disorder), czyli Zespół Stresu Pourazowego ujawnia się z całą siłą.

Tomasz Czyżewski

Share on Facebook

Loading

Znajdź nas na facebook'u