depresja 3Dzięki akcjom i kampaniom społecznym depresja należy do chorób powszechnie znanych. Nie brakuje też w społeczeństwie empatii dla osób z tą przypadłością, choć jeśli chodzi o bliskich, sprawa nie jest tak oczywista. Inaczej rzecz widzi osoba postronna, nawet psycholog, inaczej członek rodziny.

Depresja nie przemija łatwo i szybko jak katar. To może trwać miesiącami, a niekiedy latami. Jeśli rozumiemy i współczujemy chorym, bo widzimy, że nie jest im łatwo, musimy też zdawać sobie sprawę, że dla bliskich ta choroba nie jest lżejsza. Wyobraźmy sobie kogoś, kto snuje się po domu w pesymistycznym nastroju, nie podejmując normalnych obowiązków domowych, ponieważ brakuje mu na nie energii. Często nie odróżnia dnia od nocy, kładąc się i wstając na przemiany. O seksie nie ma mowy, bo nie odczuwa żadnej przyjemności ze zbliżeń. Dodajmy do tego narzekania na zły i okrutny świat i nieustanne poczucie winy. Powiedzieć, że sytuacja małżonka takiej osoby nie jest lekka, to mało powiedziane.

Chyba jeszcze gorsze jest jego położenie psychiczne. Każdy człowiek byłby po prostu wściekły, żyjąc z taką osobą pod jednym dachem. Nie może liczyć na to, że wspólnie będą prowadzić dom, dbać o opiekę i wychowanie dzieci, nie mówiąc już o doznawaniu przyjemności seksualnej. Ale niestety, tej wściekłości okazać nie może. Widzi bowiem, że małżonek tego nie zniesie. Wciąż przecież słyszy jak bardzo jego bliski czuje się winny, nie chce więc dokładać swoich trzech groszy. W dodatku rodzina, sąsiedzi i znajomi okazują tyle współczucia tej osobie, że on sam ze swoimi odczuciami wychodzi na niewdzięcznika i okrutnika. Tłumi więc jeszcze bardziej wzbierający w nim gniew. Ponieważ długo tak się nie da, co pewien czas wybucha, oskarżając małżonka o całe swoje nieudane życie.

...I teraz naprawdę staje się prześladowcą, a bliski ma powody narzekać na okrutny świat.

Tomasz Czyżewski

Share on Facebook

Loading

Znajdź nas na facebook'u