Miny przywódców mówią jasno jak się czująPośród rozlicznych analiz politycznych prezydento-cara Putina nie docenia się czynnika psychologicznego. Niektórzy uważają, że jego najazd na Krym jest niezwykle przemyślaną strategią odtwarzania mocarstwa. Inni, dokładnie odwrotnie- twierdzą, że zupełnie mu się to nie opłaca, że przegrał całą ukraińską kampanię, że Ukraińcy po tym wszystkim tak szczerze go nienawidzą, że Putin może zapomnieć o imperialnych zakusach.

Spójrzmy na to w mniej czarno-białych barwach. Styl uprawiania polityki przez Putina od dawna jeży włosy na głowie. Wystarczy przypomnieć morderstwo Litwinienki, albo Politkowskiej, podobnie wojny w Czeczenii wywołane niby to zamachami w blokach mieszkalnych w Moskwie. Otruty polonem (co już samo w sobie wskazuje na inicjatywę służb specjalnych państwa jądrowego) Litwinienko ujawnił, że była to prowokacja władz rosyjskich. Przypomina się też bardzo charakterystyczna dla osobowości dyktatora rozmowa z Angelą Merkel w 2007 r., a może raczej sam wstęp do rozmowy. Otóż zanim przywódcy się spotkali, czekającą (sic!) na Putina kanclerz przywitał nie sam imperator ale... jego ukochany pies, labradorka "Koni". Były KGB-ista musiał wiedzieć, że w latach 90. Merkel dotkliwie pogryzł pies i od tego czasu niemiecka kanclerz panicznie boi się psów. Ochrona zawsze dba, żeby podczas wizyt nie było żadnych psów. Jak widać od Putina nie ośmielono się tego żądać... chyba, że oczekiwano.

Zastraszanie należy do typowego repertuaru psychopaty, który nudzi się nie zaznając sadystycznej satysfakcji. Nie znosi też porażek. Psychopata jest niewrażliwy na cudze nieszczęście, ale bynajmniej nie na swoje własne. Każdą przegraną odczuwa jako zniewagę, wręcz upokorzenie. Na tym tle, łatwiej nam będzie zrozumieć dlaczego Putin widząc klęskę swojej polityki na Ukrainie postanowił zająć Krym. To zwykły, nie wykalkulowany impuls psychopaty, bo imperator nie ma w tym interesu. Giełda w Moskwie już od dłuższego czasu dołuje, a nie trzeba być analitykiem finansowym, żeby przewidzieć odpływ inwestorów. A olimpiada Soczi, która tak świetny wizerunek stworzyła Rosji? Kilkuletnie jej przygotowywanie, wpompowane miliardy rubli, Putin potrafił zaprzepaścić w tydzień! Dodajmy nieprzewidywalność reakcji międzynarodowej.

Czy wobec tego krymska eskapada jest porażką, jak chcą niektórzy? Niekoniecznie. Przypomina się przy tej okazji sylwetkę Hitlera, który podobnie zaczynał swoją kampanię w Czechosłowacji, mając na celu ochronę narodowej mniejszości. Czy mu się ten podobnie psychopatyczny impuls nie opłacał? Historia pokazała, że przeciwnie, jeśli przegrał to dopiero po zdruzgotaniu całej Europy. Obu łączy podobna taktyka "na awanturę", cytując sprawozdawcę sportowego. Akcja psychopaty tak bardzo nie mieści się w przyjętych normach, jest tak bezczelna, że paraliżuje zarówno ofiary, jak i świadków. W rezultacie nie będą rozbić nic poza uzasadnianiem swojej niemocy. Choć oczywiście może się trafić człowiek, który odważnie postawi granice. To jednak może kosztować. Prezydent Lech Kaczyński postawił w Gruzji granice, obronił swoim przyjazdem do Tbilisi kraj przed inwazją. Czas pokaże, czy właśnie za to nie zapłacił w Smoleńsku.

2014-03-26

Share on Facebook

Loading

Znajdź nas na facebook'u

Komentarze